czwartek, 26 czerwca 2025

Gotówka czy karta?

Na wstępie dziękuję wszystkim , którzy próbowali odgadnąć zagadkę. Roślinka w doniczce, to deser tiramisu zwieńczony listkami melisy. Zdjęcie nadesłane i wiem tylko, że podano takowy w jakiejś kawiarni w Jeleniej Górze.

A teraz do sedna. Wybrałam się kiedyś na pocztę po znaczki, bo oczywiście monopol, a dawniej znaczek kupiło się tam, gdzie widokówki.

Już na schodach widziałam kolejkę jak po mięso w PRLu, myślę o co chodzi? Może pójdzie szybko?

Ale skąd, na poczcie sami emeryci, każdy pobierał emeruturę/rentę w gotówce. No rozumiem, że ma ktoś fobię by korzystać z bankomatu, sama nie lubię. Choć teraz odkryłam bankomaty bez konieczności wkładania karty do dziury, wystarczy przyłożyć kartę, jak w sklepie, no i kod pin wklepać oczywiście.

Po kiego czorta wypłacać całą gotówkę, gdy teraz wszędzie, nawet na ryneczku, jest możliwość płacenia kartą. Parę groszy zawsze warto mieć, bo technologie bywają złośliwe, terminale nieczynne, ale cała emerytura czy wypłata?

Żeby nie było, to nie tylko przypadłość staruszków. Miałam w pracy młodszą koleżankę, która pierwszego każdego miesiąca leciała do banku wypłacić pensję. Zapytana dlaczego tak robi, odpowiadała, że nie ufa bankom.

Podobnie z płatnościami za czynsz, media itp. Płatność online jest szybka, bez dodatkowych opłat itd. Można ustawić płatność z góry, gdy chcemy wyjechać. Tymczasem ciągle widuję kolejki do punków opłat, a stawki za te operacje są nieraz wysokie, w skali roku to niezła suma wyjdzie.

Czy przywiązanie do gotówki nie wynika z dawnych czasów, gdy pieniądze kładło się na stół i dzieliło na kupki lub wkładało do kopert? Niektórzy twierdzą także, że płacąc kartą,  tracą kontrolę nad wydatkami...

A jak jest u Was, gotówka czy karta?



82 komentarze:

  1. Kartę mam tylko na jakieś zagraniczne wyjazdy. I na zakupy w internecie. Tak to płacę głównie gotówką. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. stałe opłaty mam ustawione w zlecaniach i "same" się płacą, gdzie tylko można płacę kartą,
    jeszcze nie przyzwyczaiłam się, że emeryturę mam znacznie niższą niż były poprzednie wpływy i tak sobie beztrosko szastam nie patrząc jak ubywa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi ZUS mniej wypłacił w czerwcu i znów muszę iść się dowiedzieć dlaczego...mam pecha do tej instytucji!

      Usuń
  3. U mnie w przeważającej części płatności online i płatność kartą za zakupy, ale gotówka również w sakiewce jest jakby co. Ostatnio się przydała, kiedy zabrakło prądu w sklepie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parę groszy zawsze mam przy sobie, zwłaszcza na wyjazdach.

      Usuń
  4. Rzeczywiscie, płącąc gotówką widzi się od razu ile ubywa, ile zostaje. Poza tym gotówka to coś pewnego, w przeciwieństwie do kart, które przestają być użyteczne, gdy np. zabraknie w sklepach prądu. A to, że wielu ludzi nie ufa bankom? Nie dziwię sie wcale, gdy przypomne sobie jak kanadyjskie banki zablokowały konta truckerom aby przerwać ich protesty...Takie rzeczy mogą dziać sie i w innych sytuacjach. Coraz większa wszak postępuje kontrola i inwigilacja na całym świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale bankomat wydrukuje nam stan konta od razu:-)
      Trzymać gotówkę w domu tez niebezpiecznie.

      Usuń
  5. Ale dużo starszych osób po prostu nie ma konta, więc tym bardziej karty. Tego już raczej nie przeskoczą, więc pozostaje im tylko kolejka na poczcie, wysokie opłaty za przelewy etc.
    Poza tym niektórzy wychodzą z założenia, że mając gotówkę wiedzą dokładnie czym dysponują i jest to faktycznie łatwiejsze do ogarnięcia niż wirtualny pieniądz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie było obowiązku zakładania konta? Listonosze już chyba nie roznoszą emerytur?

      Usuń
    2. Roznoszą emerytury listonosze, właśnie tak dostaję emeryturę, nikt mnie nie nakłaniał do zakładania konta.
      Płacę tylko gotówką.
      A jak się człek nie będzie pilnował to okraść mogą go i z gotówki jak i z konta. Jeszcze nikt nie próbował mnie okraść z gotówki, a telefony i sms od oszustów otrzymuję raz na jakiś czas. Tak że ten tego amatorzy na łatwe pieniądze zawsze znajdą sposób na dobranie się do cudzej kasy.

      Usuń
    3. Ten obowiązek chyba jest od niedawna czyli dla świeżych emerytów - ci i tak są już komputerowi etc.
      Ojczastemu przynosi emeryturę listonosz i dlatego mamy teraz taki układ, że płacę wszędzie gotówką. Tylko opłaty idą z mojego konta, no i jak robię jakieś zakupy w internecie. Ale na przykład za laptop, który niedawno kupowałam córce, też płaciłam gotówką.

      Usuń
    4. A no tak, nie jestem na bieżąco, myślałam, że zwolniono listonoszy z tego obowiązku, bo były napady na doręczycieli. Może im samym to pasuje, bo pamiętam, że gdy babcia odbierała emeryturę, to listonosz zawsze dostawał "kieszonkowe".
      Okraść mogą i z konta, nam się zdarzyło, ale gdyby nie czujność banku, to stracilibyśmy więcej.
      Tak, czujność na każdy kroku!

      Usuń
  6. Hmm, ja częściej używam karty, ale mam przy sobie mnóstwo gotówki xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię cyfrowego pieniądza. Wygodny ale bardzo niebezpieczny. Używam kart, ale nie mam złudzeń: cyfryzacja to narzędzie kontroli. I kompletnie nie wierzę, że ci, którzy to wprowadzają, chcą mojego dobra.
    Znaczy chcą, ale zabrać....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie zamierzam zniknąć bez śladu, więc ... a telefonem też można kogoś śledzić.

      Usuń
  8. Place kartą a płatności przez internet, sporo ludzi nie ma internetu i kont internetowych, listonosze noszą emerytury i to w terminie , pieniążki ma zawsze jakieś przy sobie, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z gotówki trudno zrezygnować z różnych powodów.

      Usuń
    2. To chyba sprawa lokalna. U mnie nie wypłacają w Żabce, o ile wiem, ale jeszcze sprawdzę. Może coś się zmieniło.

      Usuń
    3. Podziękowania dla Urszuli . Dziś dziś Tobie mam 50 zeta w gotówce via Żabka :)

      Usuń
  9. Przez wiele lat, choć renta wpływała mi na konto, nie robiłam żadnych operacji finansowych przez internet. Teraz kartą płaci siostrzenica za zakupy dla mnie, opłaty przelewami. Lubię mieć trochę gotówki na różne zakupy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My robimy, ale tylko na zaufanych, sprawdzonych adresach. Gotówkę miewam, acz niechętnie...

      Usuń
  10. Wiem ile mniej więcej potrzebuję gotówki na (nie)spodziewane wydatki w ciucheksie czy na targu więc .....a zakupy spożywcze i opłaty robię korzystając z karty w punkcie, nie przez internet. Wolę taką opcję, bo zaufanie do ..... spada mi wprost proporcjonalnie do postępu ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my, dzięki bankowi właśnie uratowaliśmy oszczędności, które chcieli wyłudzić hakerzy.

      Usuń
    2. Nie chodzi o bank. Po prostu nie robię zakupów przez internet, bo nie chcę podawać namiarów i danych tel.czy e-maila. Kiedyś-coś tam-parę lat temu, ale płatność za pobraniem. Z blika też nie korzystam.

      Usuń
  11. 99.9% zakupów płacę kartą, wszystkie regularne rachunki - przelewem bankowym. Dwa lata temu małe biznesy zaczęły pobierać opłatę około 1% za płacenie kartą.
    Więcej pisałem o tym tu ==> https://bloginglife2.blogspot.com/2024/01/podatek-od-gotowki.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Restauracje naliczają napiwki, często bez wiedzy klienta, niektóre za obsługę powyżej 6 osób, inne za każdym razem, dopiero na rachunku widać to naliczenie!

      Usuń
  12. Od lat uzywam kart gdziekolwiek cos kupuje, rachunki placa sie automatycznie a kontrole mozna nad nimi przeciez trzymac bo posiadam na komputerze dostep do bankow, moge zobaczyc co i ile, wpisuje do podrecznej ksiazeczki. Poza tym mam w bankach spore pieniedze wiec otrzymuje od nich dobry miesieczny procent. Czyli nie mam ani antybankowej fobi ani problemu z kontrola budzetu. Prawde mowiac zapomnialam jak wygladaja rzeczywiste banknoty......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie zapomniałam, bo nie wszędzie u nas zapłacisz karta, ale lęku przed bankiem tez nie mam!

      Usuń
  13. Podobnie jak większość- i karta, i gotówka. Przelewy - internetowo. Jak dotąd : całkiem nieźle się sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, a stan konta można zawsze sprawdzić, nawet w bankomacie.

      Usuń
  14. Na ogół płacę kartą, chociaż od czasu do czasu lubię mieć trochę gotówki przy sobie. Nie podoba mi się to, że wszystko jest jak na widelcu. Nie chciałabym być kontrolowana, np. na co wydaję swoje pieniądze.
    Mój tato zaraz pierwszego dnia po przelaniu emerytury leciał do bankomatu i wybierał gotówkę. Nie ufał nie tylko bankom, ale i elektronice. Pieniądze trzymał w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę i tak wszyscy wiedzą, co kupujesz. W małym mieście, na osiedlu gdy odwiedzasz te same sklepy, nic się nie ukryje, nawet męża znają i powiedzą, co kupował, byś nie dublowała...a podobno najwięcej mówią o nas nasze śmieci.

      Usuń
    2. O, to ilość moich plastików powiedziałaby o nas to, że dużo pijemy (butelki) i konsumujemy bardzo dużo nabiału - serki, jogurty, kefiry, maślanki, chłodniki (kubeczki i buteleczki).

      Usuń
    3. No u mnie też tego sporo...

      Usuń
  15. Ja to nawet nie bardzo wiem jak wyglądają niemieckie banknoty- wszędzie płacę kartą albo reguluję opłatę przelewem bankowym, oczywiście nawet nie wyściubiając nosa z domu. Pilnuję tylko, żebym miała przy sobie nieco bilonu na....toalety. I mam przy sobie mniej więcej ok. 50 euro, na wypadek gdybym trafiła do jakiejś czarnej dziury, gdzie nie można płacić kartą, lub gdyby nagle padło w cywilizowanym świecie zasilanie, tak jak to się wydarzyło w Hiszpanii. A tutejsze bankomaty są wielce cywilizowane, mają instrukcję obsługi nie tylko w języku niemieckim, w polskim również. No i kupiłam sobie żeton do wózków zakupowych i pilnuję by zawsze mieć ów plastikowy krążek w swojej torebce. Najbliższa mi poczta jest ok. 2 km ode mnie i zawsze jest tam dziki tłum. A gdy tu "osiadłam" miałam do poczty około 300m.I komu ta poczta przeszkadzała? Naprawdę nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz nawet za niektóre toalety i myjnie samochodowe zapłacisz kartą. ja zawsze bałam się, że mi bankomat połknie kartę, zwłaszcza z dala od domu.

      Usuń
  16. Wszystkie formy w zaleznosci od potrzeby. Zaskorniaka zawsze nosze w kieszeni na czarna godzine.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś zaprosiłam koleżankę na kawę, a tu terminal popsuty, na szczęście ona miała gotówkę i znamy się kopę lat. Zrewanżowałam się następnym razem, ale było niezręcznie.

      Usuń
  17. Moja Mama nigdy nie miała rachunku bankowego i karty bankomatowej. Nie chciała i nie chce. Ja to szanuję. Jej decyzja, jej wybór i mnie nic do tego. Nie zamierzam też przekonywać, że a po co, a na co, a to głupie, niebezpieczne. Z racji swojej roboty wiem jak łatwo można stracić pieniądze z konta, nic wcale nie trudniej niż z włamania do domu.
    Zresztą ja coraz częściej wypłacam gotówkę i płacę gotówką. Przeraża mnie skala inwigilacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przecież telefonem też można kogoś śledzić, podsłuchiwać, a i oszustów spotkasz na łączach głównie. Na co komu informacja, że kupiłam stanik czy skarpetki? chyba że kupie broń lub truciznę.

      Usuń
    2. To już kwestia co komu jest potrzebne i do czego.

      Usuń
  18. Jeszcze dodam, że w małych sklepikach płacę tylko gotówką, by banki nie zarabiały na prowizji (sprzedawcy, nie mojej) i sprawia mi to ogromną radość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie wiesz, ze po to właśnie właściciele małych sklepików podwyższają ceny, na te prowizje?

      Usuń
    2. Nie, nie wiem. Kupuję w tych samych sklepach i daję zarobić polskim pracodawcom (albo właścicielom małych firemek).

      Usuń
    3. No chwali się, a ja nie przepadam za tymi małymi, bo niezbyt tam świeży zapach i towary często źle przechowywane.

      Usuń
  19. Wolę bezgotówkowo. Ale uważam, że to byłby bardzo zły pomysł, gdyby gotówka była wycofana i czasami gotówką płacę, zawsze też mam pewną kwotę w gotówce na wszelki wypadek. Zalety płacenia gotówką to choćby ograniczenie śledzenia. Ale kartą jest dużo wygodniej i mnie jest łatwiej śledzić wydatki -
    gotówkę wydaję i nie mam po tym śladu, kiedy mam w ręce gotówkę, to mam trochę takie uczucie, jakbym te pieniądze już wydała.
    W Tajlandii musiałam się przestawić na płatności gotówką, bo kartą najczęściej można było dopiero od jakiejś kwoty, nawet w sieciówkowym markecie, a często w ogóle, czasami alternatywą dla gotówki był tylko ichniejszy system płatności bezgotówkowych (ze skanowaniem kodu qr). Przy obcej walucie to szczególnie niewygodne, bo trzeba z g[ry przewidywać, ile się będzie potrzebować, a za wypłatę z bankomatu jest prowizja.
    Dziwi mnie np. mój wujek (lekarz, emeryt, ale nadal aktywny zawodowo, więc nie żaden zagubiony staruszek), który podobno nie korzysta z bankowości elektronicznej - w obecnym świecie to utrudnianie sobie życia. Dziwnie tak musieć gdzieś iść, żeby zrobić byle przelew.
    Coś mi świta, że w Meksyku ludzie lubią tak wypłacać kasę po wypłacie, ale nie pamiętam powodów - jeśli chodzi o płatności kartą, to ja już lata temu nie miałam tam z tym problemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób mówi o śledzeniu, a jednocześnie ma aplikacje sklepowe czy karty klienta, dziwne, przecież tak też zbierane są dane.

      Usuń
    2. To prawda i jeśli komuś zależy na ograniczeniu śledzenia, nie powinien z nich korzystać. Ja tego osobiście nie pilnuję, mam też choćby chiński odkurzacz samojeżdżący, który łączy się z moim wifi. Ale widzę zagrożenie w sytuacji, gdyby wszystkie płatności miały być bezgotówkowe.

      Usuń
  20. Niedawny blackout w Hiszpanii pokazał, że warto mieć gotówkę w domu. I na zawsze trochę mam. Głównie płacę kartą ale lubię mieć też prawdziwe pieniądze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mogłabym nie nosić, ale niektórzy zmuszają, bo nie założyli terminali.

      Usuń
  21. Płacę kartą i mam bankowość elektroniczną. To nie problem. Ale coraz częściej spotykam sie z płatnością blikiem. W małych sklepach, u fryzjerki , kosmetyczki, mogę gotówką albo blikiem, a blika jeszcze nie opanowałam. I wtedy muszę pamiętać o gotówce. Czasem zapominam, bo raczej używam tylko karty. Kartą się płaci szybciej. Czasem muszę czekać w kolejce, bo ludzie płacą gotówka i kasjerka wydaje im jakieś długie reszty, czasem nie ma wydać, okropność. Wiem, że mnie mogą i wirtualnie okraść. Ale chyba tym złodziejom nie warto sie fatygować. Mały zysk (chociaż debetu nie miewam). Ktoś napisał, że jak padnie prąd, to można zapłacić w sklepie gotówką. Gdzie? Czy któryś sklep ma jeszcze liczydła? Przecież kasy są na prąd. Gdy ten wysiądzie, to sklep się zamyka, kropka. Gotówka to chyba jeszcze na rynku. Ale i tam ludzie używają blika. Jak mnie przymuszą albo sytuacja przymusi, to sie nauczę. Na razie odkładam tę naukę na później. Gotówki w domu nie trzymam. Znajomi mają w domu sejf. Jak dojrzeję do kupna sejfu (czyli jak będę miała co w nim trzymać), to może i gotówkę w domu będę mieć. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy padnie prąd, to i książki do biblioteki nie zwrócisz. Sami wychodziliśmy ze sklepu, bo kasy tez zamknięto, więc i gotówka nieprzydatna, masz rację.

      Usuń
  22. deklarowana nieufność do banków jest o tyle śmieszna, że to właśnie bank centralny decyduje o tym, że jakiś papierek, czy blaszka są środkami płatniczymi i mają jakąś umowną wartość...
    akurat sam zwykle płacę kartą, nie używam tylko opcji zbliżeniowej, zablokowałem ją sobie... czasem, gdy pani na kasie zwraca mi uwagę, że wystarczy przyłożyć, to mówię, że ja płacę po męsku, więc muszę wsadzić i jest trochę śmiechu... kiedyś na kasie pytano "zbliżeniowo?", a ja odpowiadałem "zbliżyć to ja się z panią mogę na zapleczu, nie przy ludziach"... śmiech to zdrowie...
    aczkolwiek gotówki też czasem używam, choćby na targu albo w chińskim markecie w miasteczku, bo szef oszczędza na prowizji, więc od paru lat panie tam pracujące udają, że terminal jest w naprawie, choć świetnie wiemy, o co chodzi...
    za to zabawnie bywa w gminnych autobusach... można płacić gotówką lub kartą, ale ja nigdy wtedy "nie mam" gotówki... rzecz w tym, że czasem terminal bywa zepsuty, w naprawie, w konserwacji... wtedy jadę za darmo, na koszt firmy... bo ja mam pieniądze, jestem przygotowany do płacenia, ale firma nie jest przygotowana do przyjęcia należności... kierowców to nie obchodzi, tylko się śmieją na mój widok, gdy nastąpi taka sytuacja... w zeszłym roku uzbierała mi się nawet ciekawa sumka, akurat było co wrzucić do puszki WOŚP...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda firma funkcjonuje dzięki bankowości i Internetowi, więc jak cos padnie, to po całości.
      Kiedyś podano informację, ze w autobusach i tramwajach jakiegoś miasta nie można było kasować biletów, więc mimo posiadania biletu jechał pasażer na gapę...

      Usuń
  23. Głównie płacę karta, na targu gotówką, u fryzjera blikiem, ale na poczcie stoję najdłużej, gdy muszę odebrać polecony lub paczkę. Smutne, bo to jedyna kolejka w jakiej stoję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na poczcie u nas zawsze są kolejki, niestety...

      Usuń
  24. Operuję w 99% kartą, ale to głównie ze względu na kłopot z pobraniem gotówki w sklepach, jak to kiedyś było. Wiem, są bankomaty, ale jak dla mnie daleko. Zawsze sobie obiecuję, że coś tam w bilonie ;) będę miała, ale on się szybko kończy. Ostatni wydałam na straganie z truskawkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas można było pobrać gotówkę także w punktach opłat za media itp. ale nigdy z tego nie korzystałam.

      Usuń
  25. W Żabkach często wypłacam gotówkę, mam ją na podwórku, Netto też wypłaca pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nawet nie wiedziałam, a do bankomatu mam daleko. Ale czy można ufać takim wypłatom? Tu też dane mogą być gdzieś zapisywane...

      Usuń
  26. Używam kart i płatności online. Jednak nie widzę nic złego w przywiązaniu do fizycznego pieniądza. Ponieważ awarie systemów się zdarzają, zawsze warto mieć jakąś bezpieczną sumę w gotówce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podróżując zawsze mamy gotówkę przy sobie.

      Usuń
  27. Wystarczy przeżyć ingerencje urzędu skarbowego, który potrafi zablokować wszystkie konta ze względu na zaległość w płatności w wysokości 100 zł by przestać ufać ,że karta kredytowa jest jakimś gwarantem. Karty są wygodne ale gotówka to wolność i bezpieczeństwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy inwestują w złoto, sztukę itp.
      Znam tez osoby, które nie ufają bankom, ale kupują obligacje...

      Usuń
  28. Używam głównie karty, oczywiście staram się mieć jakieś papierki w portfelu, bo przecież może wysiąść terminal, albo może go wcale nie być (tego nauczyła mnie zarówno Polska jak i Irlandia). Natomiast nieufność to dla mnie zawsze kwestia osadzona w deficytach mentalnych. Albo mamy do czynienia z osobami starszymi, które boją się technologii po całości (mają też wyższą naiwność, wierzą, że co powie pan w okienku to prawda, a jak odbiorą telefon, to potrafią rozmawiać z botem i w ogóle tego nie zauważać), albo z osobami z określonym profilem psychicznym (gdy ktoś mi mówi, że nie ufa bankom, mogę przewidzieć kilka innych jego cech). Ta druga grupa po prostu nie przyjmuje do wiadomości, że pieniądz fizyczny czy wirtualny jest tylko symbolem wartości i ulega dewaluacji oraz zniszczeniu (jedynie monety zrobione z kruszców opierają się prostej dewaluacji, ale to także jest kwestia zasobów i szacunków ludzkich - był przecież czas, gdy najcenniejszym metalem było zwykłe żelazo). Ogólnie zasoby łatwo stracić, w przypadku grup wypłacających gotówkę złodziej wie, czego szukać (oraz gdzie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy widzę kolejkę po emerytury na poczcie, to od razu zapala mi się światełko, jakie to w sumie niebezpieczne.
      Banknoty zawsze jakieś posiadam, na wszelki słuczaj, ale bilonu nie lubię, a uzbieranych groszy to już nawet w sklepach nie chcą wymieniać na grubsze nominały, a zbieramy dwuzłotówki na opłaty za toalety...

      Usuń
    2. Gdzie Ty znalazłaś jeszcze toalety za 2 zł?!

      Usuń
    3. Bywają, a u nas w parku są darmowe!

      Usuń
  29. no i Matkajadwiga też tak robi :-DDD bo nie ufa bankom, bo po co mają wiedzieć ci tam u góry (???) gdzie wydaje, co robi...ile ma kasy....co prabia :-DDD
    moje zdziwienie nie ma końca. po pierwsze dlaczego ktoś(ci tam u góry)miałby śledzić MJ, po drugie to chyba totalny brak zaufania do państwa i wiara w światowy spisek oczywiście Żydów i masonów...no strach że jednak wojna wybuchnie. MJ kupuje tez złoto. i ja dostaje pierścionki więc nie narzekam.
    Natomiast w Szwecji już prawie nigdzie nie zapłacisz gotówką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, kogo miałoby interesować czy kupuję w Ochniku czy w Pepco? a że reklamy przychodzą? korzystając z kart klienta i aplikacji tez jesteśmy podsumowywani...

      Usuń
  30. Zdecydowanie karta. Ale trochę gotówki też mam przy sobie na wypadek jakiejś awaryjnej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  31. Są i młodsze osoby, które tak uważają, na ogół zwolennicy teorii spiskowych o rządzie, który zablokuje im pieniądze i oczywiście o złych Żydach z banku, którzy ich okradną. Polacy kochają zabobony, a ciasnota umysłu przechodzi z pokolenia na pokolenie...

    U mnie tylko karta/blik, także dlatego, że dużo kupuję online.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blikiem nie płacę, jeszcze się nie wdrożyłam...

      Usuń
  32. Oczywiście, że karta. I opłaty przez internet.

    OdpowiedzUsuń
  33. Raczej kartą albo telefonem 🙂. Mam też zawsze przy sobie trochę gotówki w razie czego. Kiedyś sobie obiecałam, że na początku miesiąca będę wypłacać jakąś kwotę, która ma mi wystarczyć na impulsywne zakupy i zachcianki, bo chciałam kontrolować szastanie kartą, ale gdzie tam... Karta śmiga aż miło ( tzn. miło do czasu aż nie sprawdzę stanu konta i nie przejrzę trasakcji 😀 )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karta śmiga, aż miło... dobre:-)
      Powiem Ci w tajemnicy, że mniej mi żal pewnych wydatków, gdy płacę kartą, nie widać, ile ubywa...

      Usuń
  34. Cóż..., tam gdzie wchodzą zachowania lękowe, kończy się logika. Żeby to jeszcze ten brak zaufania do banków dotyczył dużej kasy..., ale nie..., to po prostu jakieś własne demony ludźmi targają. Rozumiem, że mają lęki, ja bym na ich miejscu wybrał terapię, ale oni terapeuty mogą się bać jeszcze bardziej niż banków. Co ciekawe, mam takiego lękowego kolegę, który boi się banków, za to zainwestował w bitcoiny. I tak nie ma o czym gadać, bo nie obracał większymi pieniędzmi niż ja, więc umówmy się, że majątku ani nie straci, ani nie zdobędzie.

    OdpowiedzUsuń

OSZAR »